W ostatnim czasie możemy zaobserwować tendencję do coraz częściej powstających tak zwanych siłowni plenerowych – powstają one na dworze, pod gołym niebem i mają służyć uprawianiu aktywności fizycznej poza zamkniętymi obszarami, a także służą rozwojowi więzi społecznych.
Siłownie plenerowe należą do otwartych stref aktywności – czyli rządowego programu mającego służyć rozwojowi małej infrastruktury sportowo-rekreacyjnej. W tymże programie znaleźć możemy tak zwane strefy relaksu, place zabaw oraz właśnie siłownie plenerowe. Jednakże czy powstawanie ich ma sens, jeżeli obecność na nich zależna jest od warunków pogodowych panujących na zewnątrz? Przede wszystkim mają one pełnić połączenie modelu sportowo-towarzyskiego: w miejscu tym spotykać się mogą sportowcy posiadający już wieloletnie doświadczenie w zakresie ćwiczeń, a także amatorzy lub początkujący, którzy dopiero zaczynają. Taki misz-masz powoduje, iż bardzo łatwo można przekazywać sobie wiedzę, nie tylko na zasadzie werbalnym, ale również dzięki zwykłemu obserwowaniu doświadczeniu kolegów wykonujących określone ćwiczenia. Poza tym, coraz bardziej rozwija się u nas street workout – czyli właśnie ćwiczenia na świeżym powietrzu oraz na wszelkich możliwych do tego urządzeniach i przedmiotach dostępnych na terenie miasta oraz ulic. Dziedzina ta związana jest z kalisteniką i opiera się na ćwiczeniach bazujących wyłącznie na masie własnego ciała, toteż do aktywności fizycznej nie używane są jakiekolwiek ciężary. Toteż siłownia plenerowa posiada ogrom zalet, wśród których jedyną wadą jest zależność jej użytkowania od panującej pogody – jednak dla wielu ćwiczących i sama pogoda nie ma znaczenia, w związku z czym można zaobserwować ich ćwiczących nawet w trakcie opadów deszczu.